O zachowaniu dziedzictwa – Bogdan Kosak
Rzemiosło opiera się na dziedzictwie i dąży do doskonałości. Wszelkie próby, polegające na wykorzystaniu rzemiosła w realizacji zewnętrznych celów, idei i programów, zaburzają tę równowagę i powodują straty w wymiarze niematerialnym dziedzictwa.
Od końca pierwszej dekady XXI wieku wzrosło zainteresowanie rzemiosłem, wynikające zapewne z tęsknoty za przedmiotami posiadającymi wartość dodaną, opartą na przeświadczeniu, że wykonał je człowiek „…niespiesznie z lokalnych surowców, z szacunkiem do materiałów, pięknych w swej niedoskonałości i prostocie”1. Nie po raz pierwszy mamy do czynienia z poszukiwaniem wartości w rejonach, będących na marginesie życia gospodarczego i społecznego. Od końca XIX wieku w sztuce i przemyśle ludowym, odnajdywano inspiracje w budowaniu stylu narodowego i pobudzaniu rozwoju gospodarczego ubogich regionów. Czy jednak dziedzictwa nie traktowano instrumentalnie? Czy stworzono wystarczające warunki dla kontynuacji i samodzielnego rozwoju warsztatów w oparciu o własne doświadczenia technologiczne i stylistyczne? Zazwyczaj pilnowano, aby spełniały one oczekiwania animatorów. Wcześniej stawiano na wyjątkowość, egzotykę, jako luksusowy dodatek w funkcjonowaniu nowoczesnego społeczeństwa. W kolejnym etapie postawiono na masowość i dostępność. Na fali słusznego ze względów kulturowych i ekonomicznych lansowania tradycyjnej wytwórczości ludowej i włączania jej w naturalny obieg konsumpcyjny całego społeczeństwa, pojawiły się praktyki skupione wyłącznie na kumulowaniu zysku, w konsekwencji doprowadzając do spadku jakości i skierowania uwagi odbiorców w inne rejony kultury materialnej. O ile z powodu wojny, idee i programy rozpoczęte w okresie międzywojennym nie miały szansy zaistnieć w pełni i przynieść zakładanych efektów, to już w okresie powołania i rozkwitu działalności Cepelii, kontynuatorki idei z lat 30.2 doprowadziły w latach 70. i 80. XX wieku do wykluczenia z kręgu zainteresowań konsumenckich wszelkiej działalności rzemieślniczej. Czy nowe zainteresowanie rzemiosłem, będzie w stanie przywrócić tradycje danego warsztatu, zachowując ciągłość wypracowanych praktyk? Czy będzie jeszcze szansa obcowania z autentycznym rękodziełem ludowym i rzemiosłem, a na ile z produkcją wynikającą z ingerencji zewnętrznej, handlu i projektantów, dającej w rezultacie przedmioty o charakterze pseudoludowym i pseudo rzemieślniczym, odpowiadającym na zapotrzebowanie wykreowane dla zwiększenia zysku? Czynnik biznesowy jest konieczny w systemie zachowania dziedzictwa, ale kiedy wysuwa się na plan pierwszy, przynosi więcej szkody niż pożytku3. Inicjowanie programów wtłaczających rzemieślników i twórców ludowych w ramy ustroju politycznego i gospodarczego, doprowadzały do sytuacji, że wspierano zakłady produkujące na zamówienie Cepelii ceramikę metodami przemysłowymi, imitując naczynia tradycyjnie wykonywane na kole garncarskim. Produkt stawał się masowy, ale niekoniecznie tańszy. W 2018 roku taki model powtórzyła IKEA, wprowadzając na rynek ceramiczny wazon 4z kolekcji Industriell, udający ręcznie modelowane naczynie. Pod hasłem hołdu dla niedoskonałości, przedmiot jest zaprzeczeniem wartości, o które pamięć zabiega. Wątpliwe jest czy dzięki zwracaniu uwagi na sam fakt niedoskonałości, błędu jako waloru, odbudujemy właściwą pozycję rzemiosła we współczesnym społeczeństwie. Niedoskonałość jest efektem ubocznym, a nie celem samym w sobie. Jedną z cech rzemiosła i ambicją rzemieślnika jest dążenie do doskonałości, to z czym obecnie powszechnie się spotykamy jest karykaturą rzemiosła.
Kiedy pod koniec XX wieku zwrócono uwagę właścicielowi sklepu z porcelaną, że oferowany mlecznik z jednej z najlepszych firm, ma krzywo wymodelowany wylew, odpowiedział, że dzięki temu klient ma pewność, że praca jest wykonana ręką człowieka, należało zazdrościć znakomitego znalezienia się w kłopotliwej sytuacji. Niestety, dwadzieścia kilka lat później, takie wyjaśnienie stało się prymitywnym sposobem na łatwy zarobek.
W ostatniej dekadzie można zaobserwować pozytywne działania na wielu płaszczyznach, szukających pogodzenia masowości i wyjątkowości, ale czy rzemiosło nie jest nadal traktowane bardzo wąsko i ogranicza się w takich wyobrażeniach do prostych, nieskomplikowanych czynności z wykorzystaniem prymitywnych narzędzi? Jak takie myślenie może mieć wpływ na produkcję, dobrze ilustruje przykład z branży, której działalność w głównej mierze opiera się na umiejętnościach rzemieślniczych. Krótkowzroczna praktyka fabryki porcelany Bogucice, a następnie Porcelany Śląskiej, przyczyniała się do odchodzenia z zakładu najlepszych pracowników, niejednokrotnie spadkobierców kilku pokoleń tradycji rzemieślniczych, z 5powodu niedowartościowania finansowego5. Na ich miejsce zatrudniano nowych pracowników za niższe wynagrodzenie, ale z mniejszymi umiejętnościami, co powodowało przerywanie ciągłości tradycji warsztatowych i tym samym spadek jakości produkowanej porcelany. Marginalizowanie roli rzemieślnika w tworzeniu zespołu opracowującego nowy projekt, to kolejny czynnik obniżania jakości produkcji. Brak wypracowanych metod współpracy z rzemieślnikami, zbagatelizowanie i niewykorzystanie jego możliwości, „źródła kreatywnej energii w zespole” jak trafnie nazwał to Walter Gropius6, pominięcie umiejętności manualnych i wypracowanych metod pracy z materiałem, doprowadzić może do zaniechania produkcji interesującego projektu. Tak stało się w przypadku projektu Eryki Trzewik-Drost dla Bogucic, na początku lat 60. Brak solidnej współpracy z rzemieślnikami w fabryce spowodował wycofanie z produkcji, już po etapie wdrożeniowym, fasonu Epos7.
Potwierdzeniem teoretycznych założeń Gropiusa jest przykład Lauren Bowker. Jej zmieniające kolor tkaniny stały się inspiracją i podstawą do projektowania urządzeń do monitoringu funkcji organizmu czy stanu środowiska. Przykład ten jest również potwierdzeniem przeprowadzonych w 2016 roku w Wielkiej Brytanii badań nad procesami oraz wpływem innowacji przez rzemiosło. Badania wykazały, że „kompetencje rzemieślnicze i ich wiedza mają znaczący wpływ na gospodarkę i znaczny potencjał ku temu, by dalej pobudzać wzrost gospodarczy i innowacyjność w innych sektorach” . Taki model współpracy można stosować we wszystkich dziedzinach wytwórczości. Ale stać się tak może jedynie dzięki przekonaniu, że współczesne rzemiosło jest częścią otaczającej nas rzeczywistości i ma na nią wpływ. Dlatego rzemiosła nie powinniśmy traktować skansenowo, ma ono prawo do rozwoju. Nawet w ceramice, w jednej z najstarszych dziedzin ludzkiej działalności, tylko biegły w swojej profesji i świadomy dziedzictwa rzemieślnik, jest gotowy w pełni wykorzystać możliwości druku 3D. Proces zastąpienia garncarza przez maszynę, wymaga wykorzystania doświadczeń garncarza, jego fizycznego kontaktu z gliną. Brak świadomości dziedzictwa powoduje uczenie się rzemiosła od podstaw. Bez względu na to jakiego wykorzystania narzędzi będzie dotyczyć i w jakich obszarach, zawsze mamy do czynienia z „dziełami rąk, umysłu i serca”. Niezależnie od materialnej wartości wytworzonych przedmiotów, umiejscawiają one pracę człowieka na zupełnie innym poziomie, odpowiednio ją wartościując.
1 K. Marusińska, O przyszłości ceramiki, FORMY, 2019, nr 1, (data dostępu: 29.01.2020)
2 P. Korduba, Ludowość na sprzedaż, Fundacja Bęc Zmiana, Narodowe Centrum Kultury, Warszawa 2013, s. 285.
3 Tamże, s. 1954
4 https://www.ikea.com/au/en/news/industriell-collection-coming-soon-pubb9f5d0a8, (data dostępu: 23.03.2020)
5 Autor był pracownikiem ZP Bogucice w latach 1989 – 1992 i Porcelany Śląskiej Sp. z o.o. w latach 1995 – 2008.
6 W. Gropius, Pełnia architektury, Wydawnictwo Karakter, Kraków 2014, s. 28-29.
7 H. Kosowska, A. Kosowski, rozmowa przeprowadzona przez autora, Katowice 2012.
8 Innowacyjne rzemiosło, red. Lubomira Trojan, Zamek Cieszyn, Cieszyn 2018, s. 249 Dzieła rąk, umysłu i serca. Tradycyjne umiejętności i rzemiosła w województwie małopolskim, red. Andrzej Rataj, Muzeum Etnograficzne im. Seweryna Udzieli w Krakowie, Kraków 2005.