Projekt Arting  /  artykuły eksperckie  /  Alternatywna równowaga – Anna Szwaja

Alternatywna równowaga – dr Anna Szwaja

Edycja Projektu Arting 2017 skupia się wokół hasła równowaga. Pojęcie to, wskazujące na rozwiązania poprawiające funkcjonowanie człowieka i jego otoczenia zgodnie z zasadami zrównoważonego rozwoju i poszanowania energii, jest ważne w każdym aspekcie ludzkiej działalności, a szczególnie ważne dla projektantów. Nie jest to już trend, czy sposób na wyróżnienie się. To obowiązek i norma na każdym poziomie postępowania projektowego, od koncepcji do wdrożenia aż po przewidzenie skutków powołania do życia nowego obiektu, czy wreszcie jego utylizację.

W poprzednim artykule, jaki miałam możliwość opublikować w ramach Projektu Arting, opisałam ideę jaka jest obecna w programie kształcenia Pracowni Projektowania Alternatywnego, funkcjonującej na Wydziale Form Przemysłowych Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Przypomnę, iż jest to jednostka, kształcąca przyszłych projektantów wzornictwa w duchu projektowanie zrównoważonego, ale także ze szczególną troską o polskie dziedzictwo, które stanowi podłoże i inspirację w każdym projekcie. Pracownia powstała w 1983 roku, kiedy o zrównoważonym rozwoju czy ekologii jeszcze się nie mówiło. Jej założycielem był prof. Mieczysław Górowski. Przypomnę także, za poprzednim artykułem, że idea przedmiotu Projektowanie alternatywne wyrażana jest prostymi słowami — aby kierować się zdrowym rozsądkiem. Przekłada się to m.in. na unikanie wytwarzania rzeczy zbędnych, a studenci starają się tak realizować tematy, aby wykazać się „samowystarczalnością” i „samoradzeniem”. W jaki sposób? O tym właśnie zamierzam szerzej napisać i rozwinąć zaledwie dotknięty ostatnio wątek tematów i przykładów prac realizowanych w Pracowni Projektowania Alternatywnego. Postaram się pokazać, jak poprzez dydaktykę uwrażliwiać przyszłych twórców kultury materialnej na dbałość o ideę zrównoważonych działań w ich projektowych przedsięwzięciach.

W programie pracowni kładzie się nacisk na to, aby studenci mogli poznać inny rodzaj procesu projektowego – odmienny od tego, który jest oparty o współpracę z przemysłem i produkcją wielkoseryjną. Wiadomo też, że nie każde rozwiązanie musi kończyć się powołaniem do życia obiektu, może być nim np. projekt usługi. Nacisk kładziony jest na to, aby adepci sztuki projektowej dostali możliwość samodzielnego działania jako projektant–wytwórca. Świadomie nie używam tu słowa producent, które to słowo wiąże się bardziej z działaniem w obszarze przemysłu. Zadania są tak formułowane, aby w drodze poszukiwania rozwiązania dobierać środki umożliwiające wytwarzanie powstałych obiektów w niewielkiej skali, własnym sumptem i przy niskim nakładzie finansowym. Daje się więc młodym ludziom możliwość samodzielnego działania, uruchomienia własnej, małej wytwórczości, co nie byłoby możliwe przy złożonym procesie produkcji przemysłowej, czy zaawansowanej technologii.

Przez ostatnie 3 lata w pracowni została wypracowana wyraźna metoda dydaktyczna – taki sposób prowadzenia zajęć, który polega na organizowaniu warsztatów z twórcami ludowymi lub rzemieślnikami. Warsztaty mają na celu zapoznanie studenta z podstawami rzemiosła, co przekłada się na empiryczne zetknięcie z daną technologią. Daje możliwość poznania podstaw wytwarzania, a tym samym pozwala zrozumieć możliwości i ograniczenia wynikające z użycia danego materiału i narzędzi. Z jednej strony student, przy opanowaniu danej techniki, może sam sobie coś wytworzyć, a z drugiej strony, ma możliwość swobodniejszej komunikacji z rzemieślnikiem, z którym może potencjalnie współpracować. Rozumie jego warsztat, mówi tym samym językiem.

Jest w takim działaniu dodatkowy walor – student ma poczucie pewnej sprawczości, koncepcje materializują się, wychodzą poza konwencję wizualizacji, renderingów czy modeli w zastępczych materiałach. Każdy pomysł przybiera postać gotowego utworu, najczęściej wykonanego własnoręcznie przez studenta. Takie działanie weryfikuje wiele błędów popełnianych na etapie koncypowania. Tak też formułuje się założenia początkowe na wstępie procesu projektowego — produkt końcowy musi być wykonany w technologii i materiałach docelowych, co jest oczywiste, biorąc pod uwagę opisywaną metodę dydaktyczną.

W ramach Projektowania Alternatywnego eksplorujemy takie obszary wytwórczości, które są zagrożone wymarciem w zalewie tendencji globalizacyjnych, imporcie produktów i ich konkurencyjności cenowej, czy nieposkromionej masowości produkcji. Przejście z paradygmatu jakości na rzecz ilości wypiera wytwórczość rzemieślniczą, która albo umiera wraz z twórcami albo staje się elitarna. Marcin Wicha w książce „Jak przestałem kochać design” pisze: „XX wiek należał do przedmiotów. W XXI materialny świat przestał być interesujący. Rzeczy tracą znaczenie. Przestają być sexy. Stają się peryferyjnymi urządzeniami podłączonymi do internetu. Niedługo będą się wynurzać z drukarki 3d jak lody z automatu”. W nowej rzeczywistości brakuje miejsca na rzeczy proste, szczere, funkcjonalne, żywe. To co projektanci mogą w tej kwestii zrobić, to oprzeć ich rację bytu o historię. Tę historię mogą budować ludzie – rzemieślnicy, ludowi twórcy, oraz projektanci, którzy wejdą z nimi w relację. Obiekt lub usługa zbudowane na polu wspólnych działań mogą przynieść ciekawe rezultaty – przyjazne w odbiorze, bogate w treści, po prostu ludzkie. Historia, jaka będzie stała za efektem takiej współpracy, przekłada się na większy szacunek odbiorcy do danego dzieła, a tym samym przedłuża jego użytkowanie. Efekty takiego działania nie są anonimowe, mają swoich realnych twórców podpisanych nazwiskiem czy przytoczoną biografią. To wszystko zachęca odbiorcę do zżycia się z daną rzeczą, do budowania dalszego ciągu historii.

W działaniach podejmowanych na rzecz dydaktyki Pracownia Projektowania Alternatywnego stara się wspierać rodzimą kulturę i tym samym mówić o niej innym, z nadzieją na jej ocalenie. Polskie rzemiosło ludowe to niewyobrażalne bogactwo inspiracji i możliwości. Tematem, który był eksplorowany przez kilka ostatnich semestrów było plecionkarstwo. Zaczęło się od wikliny. Zadanie zakładało mądre, proste i nowoczesne wykorzystanie wikliny z uwzględnieniem jej zalet i ograniczeń. Należało także respektować możliwości wykonawcze lokalnych rzemieślników. Powstałe obiekty miały być dedykowane współczesnym odbiorcom i ich nowym potrzebom – funkcjonalnym i estetycznym.

Ta okazja spowodowała, że studenci mieli możliwość uczestniczenia w warsztatach wikliniarskich przeprowadzonych przez pana Andrzeja Żwawę z Zatora. Warsztaty odbyły się w marcu 2015. Materiałem była tzw. wiklina żywa, nieokorowana. Efekty tego działania były pokazane na wystawie WIKLINA / DREWNO / SZKŁO w maju 2015 na terenie kampusu Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, następnie w kwietniu 2016 w Zamku Cieszyn, oraz w Miejskiej Galerii Sztuki w Częstochowie w lipcu i sierpniu 2016 roku.

Prace były na tyle interesujące, że kilkoro studentów dostało zamówienia na swoje wyroby. Wartą wspomnienia pracę, za którą stała ciekawa historia, wykonała studentka Ewa Gutek. W związku z wydanym tematem wikliniarskim, odkryła, że tym rzemiosłem zajmowała się jej babcia. Co więcej, znalazła na strychu drewniane formy do wyplatania niewielkich koszyków o różnych kształtach. Zaprojektowała więc i wykonała koszyki oparte na znalezionych babcinych formach, ale zinterpretowała je na nowo. Dołożyła do koszyków drewniane deseczki mające funkcję zarówno pokrywki, jak i deski do krojenia. Dodatkowo koszyki zostały zaopatrzone w tasiemki do podchwytywania, co wizualnie unowocześniło obiekt. Kolekcja koszyków spotkała się z bardzo dobrym odbiorem, co skłoniło Ewę Gutek do prowadzenia przez pewien czas działalności związanej z ich wytwarzaniem i sprzedażą. Trzeba dodać, że koszyki wykonywali dla niej lokalni rzemieślnicy z okolic Tarnowa, co dodatkowo wsparło postulat działania na rzecz rzemiosła.

Rezultat tego przedsięwzięcia został zauważony przez Stowarzyszenie Serfenta z Cieszyna. Jego członkowie tak określają misję organizacji: „Stowarzyszenie Serfenta istnieje, aby plecionkarstwo żyło. Pracujemy, by zachować dla Was tradycję i mądrość przekazywaną przez pokolenia. Przemierzamy tysiące kilometrów, aby wiedzieć o nim wszystko. Uczymy młodych ludzi rzemiosła, które zanika. Pomagamy mistrzom plecionkarstwa zaistnieć na rynku. Pokazujemy to piękne rzemiosło światu”. Paulina Adamska, Anna Krężelok i Łucja Cieślar to osoby, które postawiły sobie za cel wspieranie tego pięknego rzemiosła i ich twórców poprzez dokumentację etnograficzną, wywiady, zdjęcia, wydawanie cennych publikacji, m.in. „Plecionkarskim szlakiem Wisły”, czy organizację wystaw, w tym także międzynarodowych.

Tak została zainicjowana współpraca polegająca na zorganizowaniu przez Serfentę warsztatów plecionkarskich z wykwalifikowanymi rzemieślnikami, w różnych materiałach, takich jak rogożyna, słoma czy wiklina. Studenci zaznajamiali się z podstawami techniki, aby następnie, już podczas zajęć dydaktycznych, projektować w oparciu o doświadczenia z warsztatów. Pierwszym warsztatem było wyplatanie z rogożyny, czyli pałki wodnej. Kurs odbył się pod okiem mistrzyń plecionkarskich – pani Stefanii Suchory oraz pani Krystyny Wójcik ze Stojeszyn (Lubelskie). Trzeba dodać, że w Polsce jest zaledwie kilka osób zajmujących się wyplataniem z rogożyny. Rzemiosłu grozi zanik, ponieważ nie ma młodych ludzi chętnych do przejęcia tego trudnego, ale pięknego rzemiosła. Dodatkowo wyroby proponowane przez rzemieślników nie są atrakcyjne dla współczesnego odbiorcy, wzornictwo nie ewoluuje, brak jest świeżych pomysłów.

Kilka dni warsztatów, które odbywały się w Zamku Cieszyn w marcu 2016 roku, pozwoliły poznać studentom tajniki i specyfikę tego rzemiosła (IL. 01, 02, 03, 04). Kolejnym etapem było projektowanie, już podczas zajęć na Wydziale Form Przemysłowych krakowskiej ASP. Do projektu przystąpili również studenci Pracowni Projektowania Struktur Użytkowych pracujący pod kierunkiem prof. Marii Dziedzic. Grupa studentów szukała nowych rozwiązań w oparciu o technikę plecionkarską i właściwości rogożyny (IL. 05). Okazało się, że można zaproponować szereg pięknych i mądrych rozwiązań. Jedna ze studentek, Klaudia Kowalczyk, rozwinęła temat w pracy dyplomowej. Zaprojektowała rodzaj usługi warsztatowej, gdzie uczestnicy uczą się nie tylko podstaw rzemiosła, ale także poznają elementy procesu projektowego, pozwalającego na zaprojektowanie nowych obiektów przy użyciu tradycyjnej techniki. Dodatkowo Klaudia Kowalczyk zaproponowała unowocześnienie samego warsztatu plecionkarskiego. Zastąpiła ciężkie, drewniane formy do wyplatania rogożynowych toreb, modułowymi elementami ze sklejki, pozwalającymi na uzyskanie większej liczby kombinacji przy budowaniu form. Na tych formach wyplotła własnoręcznie nowoczesne torby, będące odpowiedzią na współczesne potrzeby użytkowników. (IL. 06, 07). Jej praca zakwalifikowała się do wystawy Graduation Projekt 2017. Efekt tego działania pokazuje, jak ciekawie można wykorzystać to, co mamy w zasięgu ręki (materiał, technologię, technikę) oraz jak tradycję można przełożyć na współczesność, w mądry sposób czerpiąc inspirację z naszej rodzimej kultury. Dowodzi, że współpraca projektanta z rzemieślnikami może być bardzo korzystna dla obu stron. W przypadku warsztatów z rogożyny, środowisko plecionkarskie wzbogaciło się o kilkoro młodych ludzi, którzy mają wiedzę i możliwości działania na jego rzecz.

W kolejnym cyklu zajęć mieliśmy możliwość uczestniczenia w warsztatach wikliniarskich pod okiem mistrza Grzegorza Gordarta. Miały one miejsce w Miejskim Domu Kultury w Dęblinie w grudniu 2016 roku. Przebieg działania był taki sam jak poprzednio. Po zapoznaniu się z podstawami techniki, studenci realizowali swoje pomysły podczas zajęć na Wydziale. Uzupełnieniem warsztatów był przyjazd Grzegorza Gordata i Pauliny Adamskiej do Krakowa w styczniu 2017 roku i ich pomoc w realizacji projektów (IL. 08). Po tym doświadczeniu studentka Aleksandra Hajdon, zaczęła również samodzielnie realizować swój projekt – komplet koszy mających funkcję niskich stolików kawowych i siedzisk, jak również stanowią-cych przestrzeń do odkładania rzeczy. Ostatnimi warsztatami z cyklu plecionkarskiego, były warsztaty wyplatania ze słomy pod okiem mistrza Stanisława Kołodzieja z Wolicy koło Lublina. Warsztaty trwały trzy dni i miały miejsce na Zamku w Cieszynie w marcu 2017 roku. Studenci zaznajamiali się z techniką i właściwościami materiału, aby następnie, jeszcze podczas warsztatów, zweryfikować swoje wstępne pomysły (IL. 09). Kolejny etap, jak poprzednio, miał miejsce już podczas zajęć z Projektowania Alternatywnego, a studenci własnoręcznie wyplatali elementy swoich projektów.

Prace w rogożynie, wiklinie i słomie zrealizowane przez studentów z Pracowni Projektowania Alternatywnego, zostały pokazane na wystawie zatytułowanej „Sploty na fali”, m. in. podczas Gdynia Design Days 2017 (IL.10) i spotkały się dużym zainteresowaniem oglądających. Obecnie, przy wsparciu stowarzyszenia Serfenta, są czynione starania nad wytwarzaniem prac studenckich na większą skalę dzięki zaangażowaniu twórców ludowych i rzemieślników.

W ostatnim roku zadanie podjęte w Pracowni Projektowania Alternatywnego oparte było o inne zagadnienie – zabawkarstwo ludowe. Temat wydany w pracowni brzmiał „Co cieszy projektanta” – studenci, w oparciu o inspiracje ludowością, mieli zaproponować współczesną pamiątkę z Wydziału Form Przemysłowych. Pierwsze warsztaty udało się zorganizować w Stowarzyszeniu Akademia Łucznica pod okiem Mateusza Niwińskiego. Przez kilka dni pod jego kierunkiem powstawały obiekty inspirowane zabawkami ludowymi, oparte na prostych mechanizmach i dawnych technikach wykonania (IL. 11, 12, 13). Kurs był certyfikowany na podstawie rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej. Kolejna grupa studentów odbyła krótkie warsztaty w Gminnym Ośrodku Kultury w Stryszawie w Beskidzkim Centrum Zabawki Drewnianej. Stryszawa jest jednym z bardziej znanych ośrodków zabawkarskich w Polsce, a zabawkarstwo tam uprawiane znajduje się na Krajowej Liście Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego. Umożliwiono nam spotkanie z twórcą zabawek Panem Krzysztofem Balcerem, pod okiem którego, studenci strugali charakterystyczne dla regionu drewniane ptaszki i koniki.Rezultatem tych warsztatów były obiekty, które nawiązywały do zabawek ludowych, w tym także tych wykonywanych w Warsztatach Krakowskich, jednak miały wizualnie współczesną i bardziej funkcjonalną formę. Podobnie jak w poprzednich przykładach realizowanych tematów, studenci mieli możliwość takiego opracowania technologii, aby móc we własnym zakresie uruchomić wytwarzanie obiektów w niewielkiej skali, i tym samym mieć możliwość samodzielnego działania. Niektórzy wykorzystali tę szansę.

Wszystkie przytoczone przykłady działania w zakresie obecnej metody dydaktycznej w Pracowni Projektowania Alternatywnego na Wydziale Form Przemysłowych pokazują, jak staramy się uwrażliwiać młodych projektantów, aby w obszarze designu działali w sposób zrównoważony. To podejście inne od tego, które mówi o równowadze w projektowaniu dla przemysłu. W tym przypadku uwaga studentów kierowana jest na to, co interesujące i cenne w naszej kulturze. Rodzima tradycja służy jako punkt wyjścia w projektowaniu, czyniąc tym samym działania studenckie oryginalnymi na tle innych. Wsparcie się rzemiosłem, zwłaszcza tym ginącym, ma swój aspekt społeczny, zwraca uwagę na to, co niedostrzegalne z innej perspektywy. Nie da się oczywiście uchronić całego rzemiosła od powolnego zaniku, nie da się zmienić całego świata i zaspokoić wszystkich globalnych potrzeb. I choć działania Pracowni Projektowania Alternatywnego mogą wydawać się przedsięwzięciami o niewielkim zasięgu, których skutki będą zapewne możliwe do dostrzeżenia dopiero z dystansu czasowego, wiara w sens tych inicjatyw i liczne pozytywne sygnały z zewnątrz, stanowią niesłabnącą motywacją do dalszych eksploracji na tym polu.

dr Anna Szwaja – Absolwentka Wydziału Form Przemysłowych Akademii Sztuk Pięknych im Jana Matejki w Krakowie. Dyplom pod kierunkiem prof. Adama Gedliczki w 2004 roku. Od ukończenia studiów pracuje na macierzystym Wydziale w Pracowni Projektowania Alternatywnego, gdzie do 2009 roku była asystentką prof. Mieczysława Górowskiego. Po obronie doktoratu w 2015 roku pod kierunkiem prof. Marii Dziedzic pracuje na stanowisku adiunkta.Poza dydaktyką zajmuje się projektowaniem w zakresie grafiki i produktu oraz fotografią